Jest drewno.
W środę w końcu przywieźli drewno na więźbę. Oczywiście ostatnim transportem i w ostatniej chwili się dowiedziałem, że muszę załatwiać ludzi albo maszynę do rozładunku. Dobrze że po sąsiedzku jest duże gospodarstwo i poratowali manitou z widłami. Kolejne dwa dni zeszły na układaniui i sortowaniu belek. A że zamówiłem belki bez ciecia na krótkie (sam potnę według swojej rozpiski), więc było roboty by poukładać 10 metrowe belki 7x20 i 8x24. A układałem sam bez pomocy żadnej :)
Dziś wziąłem się za docinanie krokwi bocznych lukarny - wyszło idealnie, a jutro dalsze prace przy lukarnie (słupki, płatwie). Akurat frontowa i tylną lukarnę mogę na razie robić bez montażu głównych krokwi narożnytch i kalenicy budynku.